przepraszam, że się w Tobie zakochałam, że stałeś się moim całym światem.
przepraszam za każde spojrzenie, za każde słowo w Twoją stronę,
za każdy uśmiech. przepraszam za miłość.

niedziela, 5 sierpnia 2012

Nowy Blog

postanowiłam że jeszcze dzisiaj podam wam link do Bloga a więc zapraszam do czytania i oczywiście komentowania :D

http://we-can-overcome-the-lov.blogspot.com/

Podziękowania ;*

hmm...no to by było na tyle to koniec mojej przygody z tym opowiadaniem,powiem wam szczerze że zżyłam się z tym blogiem z bohaterami mam nadzieję że mnie nie znienawidzicie za to że uśmierciłam główną bohaterkę ale od początku taki był plan więc jeśli kogoś zawiodłam to przepraszam,chciałabym zacząć od podziękowań,naprawdę dziękuje za te 7 głupich miesięcy z tym blogiem za te 33 rozdziały i 4983 wejścia bo to naprawdę dużo,następnie chciałabym podziękować naszej wiernej czytelniczce Alex która praktycznie regularnie komentowała nasze rozdziały i myślę ze to głównie dzięki niej pisaliśmy dalej,chciałabym podziękować również Marinie(Mai) która też zawsze komentowała naszego bloga :) dziękujemy dziewczyny ;* hmm..cóż się będę dalej rozpisywała jeszcze raz dziękuję i ciężko mi będzie nie sprawdzać codziennie czy ktoś przypadkiem nie dodał komentarzu no ale trudno,już rozpoczęłam nowe opowiadanie,pochwale się że mam już 4 rozdziały i jak tylko założę blog z nim to od razu podaje wam tutaj link i mam nadzieję ze jego również będziecie czytać bo jest jeszcze lepszy :D

                                                                                                          No to bywajcie ;**

Epilog ;(

  proponuję podczas czytania włączyć tę piosenkę -http://www.youtube.com/watch?v=LKsDv-5CB9w 
                                                                        * * * *
Wszyscy zostali na ławce przed klubem śmiejąc się i popijając piwo ,tylko ja i Julia ,uznaliśmy że przejdziemy się na spacer tak dawno nie byliśmy razem w tym parku ,wolnym krokiem wtuleni w siebie zostawiliśmy w tyle klub i resztę,
-kocham Cię-Julia przerwała milczenie,
-Ja cieb-już chciałem jej odpowiedzieć,gdy usłyszeliśmy głośny pisk opon,szliśmy praktycznie środkiem drogi,dlatego już chciałem powiedzieć Juli żeby zeszła na bok,ale to działo się za szybko,z naprzeciwka wyjechał samochód,to była dosłownie sekunda.odwróciłem głowę by złapać Julie za rękę i pociągnąć na bok,jednak bezskutecznie.pisk opon.dźwięk klaksonu i krzyk.teraz moje zaszklone oczy patrzyły na potrąconą Julię na poboczu chodnika,zaczął padać rzęsisty deszcz.dopiero teraz zdałem sobie sprawę co się stało ona leży tam potrącona a ten dupek uciekł.podbiegłem do niej potykając się o własne nogi ,jej głowa opadła na skrawek chodnika a długie brązowe włosy zakryły całą twarz ,przykucnąłem przy niej ,odgarniając kosmyk zakrwawionych włosów .miała bladą twarz i zakrwawiony nos,
-Julia,kochanie słyszysz mnie odezwij się do cholery-zacząłem płakać,mój głos drżał ale krzyczałem,krzyczałem najgłośniej jak się da ,ująłem jej zimną i mokrą rękę która spoczywała w kałuży krwi ,sprawdzając puls,nie to jakiś pieprzony żart,
-pomocy,niech mi ktoś pomoże.!-krzyczałem kucając nad jej mokrym ciałem,deszcz padał coraz mocniej,
-boże Harry,Harry co się stało ?-uniosłem głowę z nad ciała Julii,wszyscy stali nad dziewczyną ,Libby trzymała w ręku telefon,
-potrącił ją samochód,sprawdźcie puls.!!-krzyczałem załzawiony,leżąc na przemoczonej jezdni,
-NIEEE.!!boże ona..ona..ona nie żyje.!-usłyszałem histerie Libby,wszyscy stali w bezruchu potem apotem głośny płacz i krzyki,
-nie,błagam to jakiś żart,Julia kochanie otwórz oczy,otwórz,Julia nie rób mi tego,kocham Cię..!! Juliaa.!!!-krzyczałem osamotniony,upadłem na ziemię uderzając głową o asfalt ,straciłem grunt pod nogami,straciłem wszystko,całe życie w jedną sekundę,puls rozsadzał mi głowę,leżałem przytulając jej zziębnięte już ciało ,płakałem krzyczałem i całowałem jej bladą twarz ,
-Julia,obudź się obudź,..-szeptałem potrząsając lekko jej ramionami to jakiś chory żart przecież przed chwila szliśmy wtuleni w siebie nie nie wieże nie wieże że to się dzieję naprawdę to jakiś sen z którego za moment się obudzę.chwila milczenia w oddali słychać donośny płacz całej reszty.pogotowie na sygnale,otwierają drzwi i dokładnie badają jej ciało ,wszystko dzieję się za szybko czyli ze już nigdy nie usłyszę jej pięknej barwy głosu,nigdy więcej jej już nie pocałuję przytulę,
-nieee..!!zostawicie ją ,boże Louis zobacz co oni robią przecież ona zaraz się obudzi za moment ..proszę ją zostawić.!-szarpałem lekarza który zasuwał właśnie czarny worek,
-Hazz..ona nie żyje..nie żyję zrozum,-Louis próbował mnie przytulić,Z mojego gardła wyrwał się histeryczny krzyk, tak głośny, że poczułem, jak dłonie Louisa zaciskają się mocniej na moim ciele.
-Zostaw.!!-odepchnąłem go ,powoli wszystko zaczynało do mnie docierać ,opadłem bezwładnie na mokry asfalt,zanosząc się kolejna turą płaczu i krzyku,moje życie właśnie straciło jakikolwiek sens jakiekolwiek znaczenie,zamknąłem mokre powieki,przez chwila spokój.cisza w oddali sygnał odjeżdżającego pogotowia.Ciemność.

                                                                            * * * *

Widzę cmentarz, a na nim jest dużo osób. Nie wiem o co chodzi? Dlaczego ich wszystkich widzę z góry?! W pewnym momencie zauważam jasną trumnę w niej lezę ja - ubrana w piękną suknię, w dłoniach trzymam bukiet suszonych róż. Potem zauważam Ciebie ubrany na czarno ze łzami w oczach i z białą róża w dłoni. Spuszczoną masz głowę i po kryjomu wycierasz łzy. Chciałam wtedy Cię tak bardzo przytulić lecz nie mogłam- przecież jestem duchem. Stos kwiatów na mym grobie, a przy Krzyżu leży biała róża, którą sam położyłeś. Powiedziałeś wtedy:
-Kocham Cię... - słyszałam to! I odchodząc pocałowałeś Krzyż. Poczułam Twój oddech na mych ustach. Czułam jakbyś całował mnie. Tak delikatnie jak zazwyczaj to robiłeś. Odszedłeś! Szłam obok Ciebie chciałam Ci powiedzieć tyle słów - nie mogłam. Po chwili wyjąłeś komórkę z kieszeni .Gdy zobaczyłam opcje - wykasuj - poczułam ból. Byłam pewna, ze to zrobisz, ze usuniesz numer mój. Nie zrobiłeś tego. Powiedziałeś tylko:
- Za bardzo Cię Kocham , by usuwać Cię na zawsze. Wróciłam na swoje miejsce na cmentarzu, a Ty żyłeś dalej. Przez długi czas opiekowałam się Tobą. Mówiłam Ci jak bardzo mi Ciebie brakuje, jak bardzo Cię kocham. Nie długo znów mnie odwiedziłeś. Przyniosłeś swoje zdjęcie, zakopałeś je w grobie i ze łzami w oczach powiedziałeś:
- Nie zapomnij o mnie kochanie, bo ja o Tobie nigdy nie zapomnę! -znów stałam się Twoim Aniołem Stróżem....

Rozdział 33

                                                                      * 3 dni później*oczami Natki*
tak dziś już wracamy niestety te kilka dni minęły błyskawicznie i naprawdę udanie mogę z przekonaniem stwierdzić ze wypoczęliśmy i jesteśmy zadowoleni wszyscy od rana w świetnym humorze dopakowują ostatnie rzeczy ponieważ lot mamy na 14.00,Julia,pomagała Louisowi upchnąć wszystko w walizce a Harry biegał po całym domu poszukując swojej ulubionej bluzy którą gdzieś zapodział,Liam i ja jesteśmy naszykowani już od wczoraj a Niall to właściwie nie wiem co się z nim dzieję,
-Natka,możesz sprawdzić co się dzieję z Horanem,miał zejść już gotowy jakiś czas temu>!-krzyczała Julia,zaśmiałam się i wgramoliłam się na górę uchyliłam drzwi od pokoju chłopców,walizka leżała w kącie co prawda spakowana i naszykowana ale za to Niall w bokserkach spał pod kołdrą,
-Niall czyś ty zwariował ,zaraz wychodzimy a ty nie jesteś jeszcze gotowy .!!-zaczęłam na niego wrzeszczeć i ściągać z łóżka,
-ale jak to zaraz wychodzimy?
-no normalnie,szoruj do łazienki już.!!-popchnąłem go w stronę drzwi,zabrał ze sobą ciuchy z krzesła i zakluczył drzwi,
-pośpiesz się.!!-rozkazałam schodząc na dół.
-no i co gdzie on jest?!-zapytała Libby
-wyobraźcie sobie że nasz kochany Horanek smacznie sobie jeszcze spał-odpowiedziałam z sarkazmem w głosie,
-nie no matko ja go chyba zabiję-wkurzył się Julia,
-spokojnie,zaraz zejdzie-uspokoiłam ją,czekaliśmy na niego może z 20 min gdy zbiegł z walizką w ręce na dół,dostał opierdziel od wszystkich,
-no to wychodzimy-zakomunikował Zayn biorąc od Libby torbę,ostatni raz rozejrzałam się po pięknym salonie i ruszyłam za ręsztą ,Harry dokładnie pozamykał wszystkie drzwi i bramy, a za ten czas przyjechała taksówka,chłopcy wpakowali walizki do bagażnika i ruszyliśmy po pół godzinie byliśmy już na lotnisku,wszystko nie zajęło nam nawet godziny gdy siedzieliśmy już wygodnie w samolocie,Libby i Zayn słuchali muzyki,Julia spała już na ramieniu Hazzy,Louis i Niall wyżerali już jakieś żelki a ja siedziałam wtulona w Liama który robił coś na telefonie,Cała podróż odbyła się bez większych problemów i wylądowaliśmy z tylko malutkim opóźnieniem na lotnisku czekała juź na nas taksówka,pogoda w Londynie była jak zawsze deszczowa,przedarliśmy się prze tłum rozwścieczonych fanek i paparazzi,pakując się do środka,staliśmy trochę w korkach więc dojechaliśmy dopiero po godzinie,chłopcy wtarmosili walizki na górę a my z dziewczynami rozsiedliśmy się na kanapie,
-to co dzisiaj robimy-wyjechał Niall,
-oszalałeś,dopiero wróciliśmy a ty chcesz gdzieś iść?-postukałam się w czoło,
-przecież dopiero,18.00,może jakaś impreza?-dalej naciskał,
-Niall,odpuść sobie-wymamrotała Julia,
-a ja myślę że Niall ma rację,może wyskoczymy na jakąś imprezę,-poparł go Zayn
-przeciez dopieo wróciliśmy z Karaibów,jeszcze wam mało imprez?-wyskoczyła Libby,
-no dziewczyny nie dajcie się prosić-nalegał Niall.
-dobra jeżeli macie nam tak truć za uchem to ja już się przejdę na tą imprezę-uległam dla świętego spokoju,
-ughh..no dobra niech wam będzie-Julia i Libby wstały z kanapy,
-chodź Natka przyszykujemy się-pociągnęły mnie za rękę do sypialni Juli i Hazzy,wyszykowaliśmy się niespełna pół godziny,ubraliśmy na siebie pierwsze lepsze ciuchy ale i tak efekt był nawet niezły Julia jak wszyscy postawiła na prosty zestaw ,ja również założyłam to co pierwsze wygrzebałam z szafy ,Libby musieliśmy błagać żeby w ogóle poszła ponieważ nie miała najmniejszej ochoty dlatego też założyła zwykły zestaw,naszykowani zeszliśmy na dół gdzie chłopcy czekali już na nas również gotowi,ze względu na pogodę zabraliśmy ze sobą kurtki i wyszliśmy z mieszkania...