* 3 dni później*oczami Natki*
tak dziś już wracamy niestety te kilka dni minęły błyskawicznie i naprawdę udanie mogę z przekonaniem stwierdzić ze wypoczęliśmy i jesteśmy zadowoleni wszyscy od rana w świetnym humorze dopakowują ostatnie rzeczy ponieważ lot mamy na 14.00,Julia,pomagała Louisowi upchnąć wszystko w walizce a Harry biegał po całym domu poszukując swojej ulubionej bluzy którą gdzieś zapodział,Liam i ja jesteśmy naszykowani już od wczoraj a Niall to właściwie nie wiem co się z nim dzieję,
-Natka,możesz sprawdzić co się dzieję z Horanem,miał zejść już gotowy jakiś czas temu>!-krzyczała Julia,zaśmiałam się i wgramoliłam się na górę uchyliłam drzwi od pokoju chłopców,walizka leżała w kącie co prawda spakowana i naszykowana ale za to Niall w bokserkach spał pod kołdrą,
-Niall czyś ty zwariował ,zaraz wychodzimy a ty nie jesteś jeszcze gotowy .!!-zaczęłam na niego wrzeszczeć i ściągać z łóżka,
-ale jak to zaraz wychodzimy?
-no normalnie,szoruj do łazienki już.!!-popchnąłem go w stronę drzwi,zabrał ze sobą ciuchy z krzesła i zakluczył drzwi,
-pośpiesz się.!!-rozkazałam schodząc na dół.
-no i co gdzie on jest?!-zapytała Libby
-wyobraźcie sobie że nasz kochany Horanek smacznie sobie jeszcze spał-odpowiedziałam z sarkazmem w głosie,
-nie no matko ja go chyba zabiję-wkurzył się Julia,
-spokojnie,zaraz zejdzie-uspokoiłam ją,czekaliśmy na niego może z 20 min gdy zbiegł z walizką w ręce na dół,dostał opierdziel od wszystkich,
-no to wychodzimy-zakomunikował Zayn biorąc od Libby torbę,ostatni raz rozejrzałam się po pięknym salonie i ruszyłam za ręsztą ,Harry dokładnie pozamykał wszystkie drzwi i bramy, a za ten czas przyjechała taksówka,chłopcy wpakowali walizki do bagażnika i ruszyliśmy po pół godzinie byliśmy już na lotnisku,wszystko nie zajęło nam nawet godziny gdy siedzieliśmy już wygodnie w samolocie,Libby i Zayn słuchali muzyki,Julia spała już na ramieniu Hazzy,Louis i Niall wyżerali już jakieś żelki a ja siedziałam wtulona w Liama który robił coś na telefonie,Cała podróż odbyła się bez większych problemów i wylądowaliśmy z tylko malutkim opóźnieniem na lotnisku czekała juź na nas taksówka,pogoda w Londynie była jak zawsze deszczowa,przedarliśmy się prze tłum rozwścieczonych fanek i paparazzi,pakując się do środka,staliśmy trochę w korkach więc dojechaliśmy dopiero po godzinie,chłopcy wtarmosili walizki na górę a my z dziewczynami rozsiedliśmy się na kanapie,
-to co dzisiaj robimy-wyjechał Niall,
-oszalałeś,dopiero wróciliśmy a ty chcesz gdzieś iść?-postukałam się w czoło,
-przecież dopiero,18.00,może jakaś impreza?-dalej naciskał,
-Niall,odpuść sobie-wymamrotała Julia,
-a ja myślę że Niall ma rację,może wyskoczymy na jakąś imprezę,-poparł go Zayn
-przeciez dopieo wróciliśmy z Karaibów,jeszcze wam mało imprez?-wyskoczyła Libby,
-no dziewczyny nie dajcie się prosić-nalegał Niall.
-dobra jeżeli macie nam tak truć za uchem to ja już się przejdę na tą imprezę-uległam dla świętego spokoju,
-ughh..no dobra niech wam będzie-Julia i Libby wstały z kanapy,
-chodź Natka przyszykujemy się-pociągnęły mnie za rękę do sypialni Juli i Hazzy,wyszykowaliśmy się niespełna pół godziny,ubraliśmy na siebie pierwsze lepsze ciuchy ale i tak efekt był nawet niezły Julia jak wszyscy postawiła na prosty zestaw ,ja również założyłam to co pierwsze wygrzebałam z szafy ,Libby musieliśmy błagać żeby w ogóle poszła ponieważ nie miała najmniejszej ochoty dlatego też założyła zwykły zestaw,naszykowani zeszliśmy na dół gdzie chłopcy czekali już na nas również gotowi,ze względu na pogodę zabraliśmy ze sobą kurtki i wyszliśmy z mieszkania...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz