przepraszam, że się w Tobie zakochałam, że stałeś się moim całym światem.
przepraszam za każde spojrzenie, za każde słowo w Twoją stronę,
za każdy uśmiech. przepraszam za miłość.

poniedziałek, 16 lipca 2012

Rozdział 32

Wstałam dość wcześnie była może dopiero ósma więc wszyscy spali w najlepsze byłam pewna że na dole nie mogę się nikogo spodziewać,ruszyłam pośpiesznie w stronę łazienki nie budząc przy tym Hazzy,weszłam pod prysznic i odkręciłam kurki do oporu,zamierzając postać tam długą chwile.Niestety z sitka cieknie tylko wątła brunatna strużka.Trudno.nie ma czym się przejmować .Tuż za progiem rozpościera się ocean,otwieram walizkę i wciągam na siebie tylko bawełnianą sukienkę i przekraczam próg,dotykając stopami piasku,moje samopoczucie natychmiast się poprawia,świeże chłodne powietrze owiewa spocona skórę a aksamitny błękit Karaibów ,podkreślony śmietankową pianą fal ,kontrastuję z bladoniebieskim niebem.Złamany jednym białym akcentem w postaci statku wycieczkowego stojącego na kotwicy mniej więcej kilometr od brzegu,rozciąga się aż pod widnokrąg niczym zwierciadło.cienka smuga różowych i łososiowych chmur zwiastuję rychły powrót słońca.kto mógłby czuć się nieszczęśliwy w taki poranek?bez wahania ruszam naprzód dostrzegając że plaża opada stromo w dół,tak że wystarczają dwie sekundy by zanurzyć się w oczyszczających falach które podpływają pod moją sukienkę i unoszą włosy na głowie,Wynurzam się po chwili i kładę na plechach ,cudowne uczucie po prostu cudowne,wielka misa nieba zdaję się mnie ogarniać i pochłaniać,napełniając lekkością i swobodą.Nic dziwnego że Hazza wybrał właśnie to miejsce,nawet gdybym go nie znała byłabym gotowa natychmiast zmienić Londyńską mżawkę i zimową szarość na ten rajski ogród ,Leniwym ruchem obróciłam głowę ,by przyjrzeć się nowym krajobrazom.Dostrzegłam drobne białe sylwetki na pokładzie liniowca-to załoga szykuję się do przyjęcia pasażerów .Po innej stronie jednym skrawkiem lądu w zasięgu wzroku jest górzysta ,gęsto zalesiona wysepka,której zielone zbocza wydają się całkowicie bezludne,Z drugiej strony natomiast widzę podobny gęsty las nad półkolista plażą na Wyspie Palm,powyżej zaś nagi grzbiet góry naprawdę piękne widoki,
-Julia tu jesteś wszędzie cię szukałem-usłyszałam za sobą zaspany jeszcze głos Harry'ego,
-co ty tu robisz?-zapytał kładąc się obok mnie,
-przyszłam pooglądać krajobrazy i trochę się wykapać,bo chyba coś się stało z prysznicem a nie chciałam wchodzić do reszty bo smacznie spały,
-ok,zajmę się tym po śniadaniu-obiecał uśmiechając się,
-właśnie snadnie,chyba trzeba coś zrobić,dziewczyny już wstały?
-nie jeszcze nie,
-bo dobra wiec w takim razie idziemy ich obudzić,-uśmiechnąłem się szyderczo wstając z piasku,ruszyłam pod górkę z Harrym za rękę,weszliśmy po cichu do domku,Hazz poszedł obudzić Louisa i Niall a ja zajmę się resztą ,naprałam pełny kubek zimnej wody z łazienki i po cichu uchyliłam drzwi od pokoju Libby i Zayna,Zayn spał w samych bokserkach a Libby miała na sobie tylko tiulową skąpą halkę,byli przytuleni do siebie a noga Libby leżała gdzieś między nogami Malika,
-oo,jak słodko-pomyślałam i przybliżyłam się do łóżka,moja uwagę przykuł stanik Libby walający się po podłodze i koszulka Zayna na parapecie,zaśmiał się pod nosem i jednym płynnym ruchem wylałam na nich zawartość kubka,z dołu słyszałam już krzyki chłopców czyli Harry'emu poszło o wiele szybciej,patrzyłam cały czas na nich,gdy Libby wyskoczyła z kołdry jak oparzona a Zayn odkleił oczy,
-Pobudka,-zaśmiałam się,
-czy ciebie pogięło jestem cała mokra,zobaczysz ja się jeszcze kiedyś odwdzięczę -Libby spiorunowała mnie wzrokiem,
-oj dobra to trza było w nocy się grzecznie zachowywać to nie było by problemu ze wstawaniem,-uśmiechnęłam się znacząco do Zayna,na co ten tylko poruszył brwiami i w zamian dostałam poduszka w łeb,
-dobra,dobra już sobie idę ale za 5 in, widzę was na dole gotowych,rozumiemy się,?-nadal stałam w progu,
-jasne ale idź już sobie,-Zayn powrotem padł na łóżko zakrywając głowę poduszką,
-powtarzam macie 5 min.!-krzyknęłam już ze schodów,na dole siedział już Louis,Niall i Liam,
-Oo..widzę że już wstaliście, a ja chciałam was tak bardzo obudzić-poruszyłam śmiesznie brwiami,
-już się boję,dobrze że Harry użył normalnych sposobów,-skrzywił się Tomlinson,
a gdzie Natka-zwróciłam się do Payna który przebierał coś w walizce,
-w sypialni przebiera się i prosiła mnie żebym przyniósł jej jakaś białą bawełnianą bluzkę,tylko ze ja za chiny nie mogę jej znaleźć-odpowiedział wywalając wszystko po kolei,
-odejdź.!-rozkazałam i po chwili trzymałam w ręku bluzkę,-proszę-uśmiechnęłam się i rzuciłam w niego ,
-dzięki co aj bym bez ciebie zrobił,-krzyknął biegnąc po schodach,
-tak wiem wszyscy byście zginęli-powiedziałam sobie pod nosem,i ruszyłam na taras był tam mały burdel po wczorajszym obiedzie,zabrałam wszystkie talerze i wepchnęłam do zmywarki,pościerałam ze stoliku i nalałam świeżego kompotu do dzbanka który postawiłam już na stole,sama rozłożyłam wszystkie szklanki,talerze i sztuczce gdy z góry zeszły dziewczyny,
-cześć w czym ci pomóc,-przywitała się Natka i wzięła się od razu za krojenie świeżutkiego chleba,
-skrójcie pomidory,ogórki i wszystko zanieście na stół-odpowiedziałam jednym tchem i rozłożyłam plasterki sera,po nicałych 15 min ,cały stół był zastawiony,gdy z góry zgramolili się chłopcy,
-to jakie plany na dziś ?-zapytałam przegryzając kanapkę,
-myślę że pójdziemy pozwiedzać,na taki długi spacer-odpowiedział Hazza,u wszystkich pojawiły się szczere uśmiechy,

                                                                     ***Oczami Natki***

-ja już dziękuje,pójdę się przebrać-oznajmiłam odkładając talerz do zmywarki,pożegnałam się z wszystkimi spojrzeniem i pomaszerowałam na górę prosto do sypialni,miałam jeszcze sporo czasu dlatego położyłam się na łóżku,przymykając delikatnie powieki,nawet nie zauważyłam kiedy do pokoju przyszedł Liam,po cichu położył się obok mnie i objął ramieniem,trwaliśmy tak chwile w ciszy spoglądając na siebie ukradkiem.
-nad czym tak myślisz,-zwróciłam się do niego zauważając że bacznie spogląda w sufit,
-wiesz,czasami zastanawiam się co by było gdybym cię nie poznał,gdyby Julia wtedy nie wpadła na Harry'ego,-wypalił nie odrywając wzroku od sufitu,
-wtedy nie bylibyśmy razem a ja nadal byłabym wszą chorą fanką,-zaśmiałam się,
-to jednak mam wielkie szczęście że cie poznałem i muszę podziękować Harry'emu,odwrócił się i mocniej mnie do siebie przytulił.
-kocham Cię,Liam -wyszeptałam patrząc mu w oczy,
-Ja ciebie Też,-odpowiedział dobierając się do moich ust,delikatnie je muskając i pogłębiając pocałunek,
-Długo jeszcze mamy na was czekać.!-do pokoju wparował Zayn,odkleiliśmy się od siebie w trybie natychmiastowym schodząc z łóżka ,
-Ojj,sorki,sorki nie chciałem przeszkodzić ale umówiliśmy się na spacer jak pamiętacie i czekamy tylko na was,-zaśmiał się Malik,
-dobra już idziemy,poczekajcie na nas chwilkę- Laim rzucił w niego poduszka,ten tylko odrzucił ją na łóżko i wyszedł z pokoju,
-kurcze,jeszcze się nie przebrałam-zaklęłam pod nosem,wywalając wszystko po kolei z walizki,Liam zabrał krótkie niebieskie spodenki w białą kratkę i zwykłą białą koszulkę i wszedł do łazienki ja wybrałam ombre szorty,na to galaxy bluzkę z racji tego że strasznie prażyło słońce na głowie zawiązałam bandamkę,z szafki na buty wygrzebałam,moje ulubione granatowe,conversy przed kostkę,w tym samym czasie gotowy Liam wyszedł z łazienki,podeszłam do lustra i włosy związałam w koka i spod bandamki rozpuściłam grzywkę,na rękę założyłam jeszcze zegarek i gotowi wyszliśmy z pokoju,
-no nareszcie,-usłyszeliśmy westchnienia Louisa i Nialla,zmierzyłam ich wzrokiem i wszyscy ruszyliśmy do wyjścia,Julia miała na sobie malinową,krótką zwiewną spódniczkę i białą bokserkę z odkrytymi plecami,na nogach miała japonki,a włosy jak zawsze rozpuszczone,Libby natomiast króciuteńkie dżinsowe szorty i kwiecistą bluzkę bez ramiączek wszystko idealnie podkreślał brązowy pasek do tego wiązane sandały w kolorze paska,na nosie oczywiście Ray-Bany a włosy związane w luźnego koka....

dobra,nie możemy nic zarzucić były dwa komentarze z czego się bardzoo cieszymy,jak wiecie już jutro wyjeżdżamy po przyjeździe dodajemy wszystkie rozdziały i Epilog :) i niewykluczone że podamy już linka do następnego bloga ,dziękujemy za cierpliwość :*

środa, 11 lipca 2012

trolololooolooloo *___*

no tegeś śmeges,chciałam wam napisać że wszystko jest w waszych rękach jeśli pod ostatnim rozdziałem do 16.lipca nie pojawi się chodź jeden głupi komentarz to mówi się trudno i kończymy bloga teraz bez dodawania nawet Epilogu(który jest już napisany) a już nie mówię o tych Karaibach kiedy miały powstać z tego jeszcze kilka dobrych rozdziałów,no niestety jesteśmy smutne bo zazwyczaj był jakiś komentarz jeden chodź dwa ale były a teraz nic zupełnie nic wiemy że może to tez nasza wina bo słabo piszemy lub za rzadko dodajemy ale tez nie możemy skupić całego swojego czasu na blogu,oczywiście poświęcamy sporo czasu ale teraz wakacje we Wtorek wyjeżdżamy, zakupy,przygotowania i jeszcze raz zakupy chyba rozumiecie?! no więc to tyle na dziś. naprawdę na naszych buźkach zagościł by uśmiech gdyby był jakiś komentarz wtedy od razu dodawalibyśmy nowy rozdział który jest już napisany i czeka tylko na wstawienie na bloga no ale chyba rozumiecie skoro nie ma kom.to wywnioskowaliśmy że nikt nie czyta więc po co wstawiać rozdział to bezsensowne ,CZEKAMY i PRZESYŁAMY BUZIAKI ;*
a i chciałam jeszcze dodać że jeśli ktoś skomentuję to dokładnie 16 lipca pojawią ie wszystkie rozdziały i Epilog :)




niedziela, 8 lipca 2012

Rozdział 31

-Woho.!! Harry,niezły ten twój domek,-zagwizdał Louis jako pierwszy wchodząc do środka,dziewczyny na nowo zaniemówili a chłopcy bez zastanowienia zaczęli węszyć po pokojach i wykłócając się kto zajmie lepszy
-spokojnie, każda sypialnia jest już przydzielona,zaraz wam wszystko pokaże chodźcie za mną-Harry ruszył przodem ,minęliśmy piękny taras,i po chwili znaleźliśmy się przy wejściu,muszę przyznać domek robił wielkie wrażenia dziewczyny szły za nami z otwartymi buziami,zaczęliśmy po kolei wchodzić do wszystkich pomieszczeń na górze znajdował się przytulny salon,dalej był pokój Nialla i Louisa,chłopcy zaczęli skakać po łóżkach,rzucili walizki w kat i szliśmy dalej,następna była sypialnia Natki i Liama,dziewczyny była zachwycona śmiali się z Liamem jak małe dzieci,skręciliśmy w korytarz i zostały ostatnie dwa pokoje, za ciemno brązowymi drzwiami znajdowała się sypialnia Libby i Zayna,była tak samo piękna jak wszystkie pokoje,zostały ostatni pokój ,Harry uchylił lekko drzwi i z hukiem wparowaliśmy do środka,stałam tam oszołomiona,był naprawdę prześliczny i taki nastrojowy,uśmiechnęłam się do Hazzy i dałam mu krótkiego całusa w policzek,
-no te gołąbeczki wybrali sobie najlepszy pokój-Louis założył ręce na piersiach,
-trza było znaleźć sobie dziewczynę to też byś dostał nastrojową sypialnie z jednym łóżkiem-zaśmiał się Zayn,wszyscy zeszliśmy z powrotem na dół,Harry pokazał nam jeszcze kuchnie,
-jej,ale jestem głodny -Niall poklepał się po brzuchu,
-no dobra,to może przejdziemy się do jakiejś restauracji na obiad,-zaproponował Liam,
-ugh..zobaczcie jaki mamy piękny taras,może lepiej zostaniemy tutaj i przekąsimy coś na miejscu,-uśmiechnęła się Libby,
-właśnie to świetny pomysł.!my z dziewczynami coś upichcimy,-wszystkie trzy pokiwaliśmy energicznie głowami,
-zgoda,zostawiamy was w kuchni a my idziemy zaplanować coś na wieczór-odparł Niall wychodząc z kuchni,
zostaliśmy sami z mętlikiem w głowię ale pełną lodówką,
-no to co robimy?-Natka podrapała się po głowie,
-hmm...widzę że w lodówce są owoce morza,zajmijcie się tym a ja zrobię drinki,-Libby gestykulowała wszystko rękoma tłumacząc nam wszystko krok po kroku,
wszyscy wzięliśmy się do pracy,z racji tego że dochodziła już 3.00 to musieliśmy się pośpieszyć bo i tak to będzie spóźniony obiad,przyznam ze nigdy wcześniej nie przyrządzałam owoców morza ale z pomocą Natki wszystko poszło łatwo i po 30min,udręki wszystko było gotowe,Libby zaniosła na taras drinki a my z natką rozłożyliśmy owoce,
-Chłopcy.!!schodźcie jedzenie gotowe-darła się Natka,Niall wleciał do kuchni jako pierwszy zasiadając od razu do stołu,następnie przyszła reszta,wszyscy byli zachwyceni,atmosfera była znakomita,upał a do tego lekki powiew wiatru,odgłosy uderzających fal o brzeg, a w tle cicha muzyka która puścił Liam,chłopców jak zawsze nie opuszczał dobry humor,
-i co wymyśliliście na wieczór?-z rozmyśleń wybiło mnie pytanie Libby,
-po prostu pójdziemy na plaże-uśmiechnął się Louis,nie ukrywałam ze cieszyłam się na ten pomysł chciałam już jak najszybciej zanurzyć się w wodzie i po wylegiwać na pisaku tak jak na prawdziwych wakacjach,po posiłku wszyscy rozeszli się do siebie,umówiliśmy się o 5.00 przed domkiem,że wszyscy wspólnie pójdziemy na plaże chodź od domku jest to zaledwie kilka kroków.leżałam na łóżku i przeglądałam jakieś czasopismo,podczas gdy Hazza brał prysznic,ponieważ ja byłam już po kąpieli,potrzebowałam tylko umyć zęby i przebrać się w strój,wstałam z łóżka i zapukałam lekko do drzwi,
-mogę?-zapytałam przez ścianę
-jasne-odparł,akurat wychodził z kabiny owinął się ręcznikiem i pomaszerował do pokoju,dokładnie wyszorowałam zęby a z walizki odszukałam kostium,na to założyłam przewiewną białą bawełnianą bluzkę,a na dół shorty,włosy związałam w koka a na usta nałożyłam tylko błyszczyk,gotowa wyszłam z łazienki na łóżku siedział już Harry w kąpielówkach,zagryzłam wargę na sam widok i usiadłam obok,
-Gotowy?-już-spojrzałam na zegarek-4.53-uśmiechnęłam się,
-gotowy-odparł łapiąc mnie za rękę,na nogi wsunęłam jeszcze japonki zadowoleni opuściliśmy pokój,na zewnątrz czekali już wszyscy oprócz Nialla i Louisa,po 5 min,zbiegli zdyszani po schodach,
-sorki,ale pan Tomlinson zajął łazienkę -Niall pokazał Louisowi język,
-to ty szukałeś 20min ,kąpielówek,-zaprotestował Tommo,
-dobra chłopcy koniec tego,idziemy już-uśmiechnęła się Libby przerywając ta żałosną kłótnie która mogłaby trwać wieki,żwawym krokiem ruszyliśmy w stronę plaży,widok był przepiękny czysty błękitny ocean,niebieskie niebo a do tego gdzieniegdzie palmy,zdjęłam japonki i trzymałam je w ręku piasek był gorący,każdy rozłożył sobie koc po dwie osoby tylko Louis i Niall mieli osobno,przytuliłam się do Hazzy i wpatrywałam w błękitne niebo,wsłuchując w szum fal,niestety nie poleżeliśmy za długo ponieważ chłopcy zaczęli zabierać nam koce uciekając z nimi gdzieś do wody,
-czy wy naprawdę nie możecie poleżeć w spokoju nawet jednej godzinki?!-oburzyła się Natka,
-Yyy...Nie-uśmiechnął się do niej Louis,
-no to w takim razie nie mamy wyjścia idziemy do wody-szepnął mi na ucho Hazz,łapiąc za rękę,zdjęłam shorty i bluzkę zostawiając je na kocu, Harry również zdjął spodenki,dogoniła nas reszta biegnąca z rozpędu do wody,zaśmialiśmy się głośno z Harrym biegnąc za nimi ,wszyscy leżeli już zmoczeni po głowę,śmiejąc się w niebo głosy,Styles złapał mnie nisko za nogi i wrzucił na barana,po niespełna sekundzie leżałam na Libby a na mnie Harry,po chwili wszyscy się opanowali i ograniczyli jedynie do małych wygłupów w wodzie przez ponad godzinę,załapaliśmy się na piękny zachód słońca wyszliśmy z wody i usiedliśmy na brzegu plaży wpatrując w niebo,Harry objął mnie z tyłu w tali i delikatnie pocałował,
-Dziękuje że tu ze mną jesteś,-szepnął mi na ucho,podczas gdy inni zachwycali się widokiem,odpowiedziałam mu tylko skrępowanym uśmiechem,po długim czasie jakim przesiedzieliśmy nad wodą niebo zrobiło się już całkiem niebieskie ,zabraliśmy klapki,ciuchy i wróciliśmy do domku,na szczęście nikomu nie chciało się jeść dlatego kolacje mieliśmy już z głowy,wszyscy byli wyczerpani podróżą i była dość późna pora dlatego rozeszliśmy się do swoich pokoi...







no mamy jaki taki ten 31 rozdział no ale niestety cierpimy na zaawansowany brak weny -_- no i pewnie po części z tego powodu kończymy bloga już niebawem ,chce się wyrobić z dodaniem Epilogu do 17 lipca bo wtedy wyjeżdżamy na kolonie ale zobaczymy jak to jeszcze będzie kolejny myślę że koło środy albo nawet wcześniej :) pozdr.


poniedziałek, 2 lipca 2012

Rozdział 30

                                                                       ***Oczami Natki***
Wpadłam do mieszkania cała zdyszana praktycznie biegłam,zebrałam siły i chcę im wszystko wygarnąć wszystko powiedzieć,gdy z salonu wyszli zadowoleni rodzice,
-Oo,Natasha,siadaj zrobię herbatę-uśmiechnęła się niczego nie świadoma matka,
-nie kurwa,nie usiądę i nie chce żadnej pieprzonej herbatki,przyszłam to tylko na chwile-krzyknęłam stanowczo,
-Córciu coś się stało?-zapytał tata,
-tak,kurwa stało się,nie macie już dwóch córek Libby już dawno was znienawidziła a ja ja tez powoli zaczynam to robić-warknęłam-czy wy wiedziecie co teraz się dzieję z waszą najdroższą córką z waszym dzieckiem nie nie wiecie leży zrozpaczona jakby ktoś odebrał jej życie bo co? bo tydzień temu straciła dziecko przez was przez was-oczy momentalnie mi się zaszkliły ,rodzice znieruchomieli,
-co teraz już nie macie tyle do powiedzenia teraz już nie jesteście tacy mądrzy tak?możecie być z siebie dumni dopięliście swego,poroniła a wy nawet się nią nie zainteresowaliście kto był wtedy przy niej,chłopak który chciał się rzucić z klifu,i najlepsi przyjaciele was tam nie było nie było was przy niej,-wlepiłam wzrok w podłogę,
-boże my nie wiedzieliśmy my musimy do niej jechać-popłakała się mama,
-nie,ona nawet nie chce was widzieć,nie chce to przez nerwy poroniła straciła swoje największe szczęście małego Codiego,-zaprotestowałam,
-Codie?-zapytał tata,
-tak Codie,tak miał mieć na imię wasz wnuczek,teraz lepiej jej nie odwiedzajcie są przy niej przyjaciele wy napewno nie jesteście tam potrzebni,a jeśli chodzi o mnie to wyprowadzam się do Liama ,żegnajcie i bądźcie z siebie zadowoleni-zmierzyłam prosto do wyjścia,
-Natasha-zatrzymał mnie ojciec,
-odpuść sobie- nacisnęłam na klamkę i wyszłam z mieszkania,

                                                           ***2 dni później oczami Juli***
-Louis cholera,pośpiesz się zaraz mamy samolot.!-krzyczałam na chłopaka który wciąż dopakowywał jeszcze swoją torbę,Natka i Liam czekali już w busie,Zayn i Libby zeszli właśnie z góry i poszli również do busa,
-Louis.!-krzyknęłam ponownie,
-szuka skarpetek zaraz zejdzie-uśmiechnął się Niall który również stał gotowy z walizką
-grr..a widziałeś może Hazzę?-zapytałam ironicznie,
-hahah..nie jego nie widziałem-zaśmiał się i wyszedł na dwór,
-tu jestem kochanie,-złapał mnie w pasie był już gotowy i trzymał nasze walizki,
-już jestem co się tak drzesz-pan Tomlinson w końcu raczył zejść z dołu,taszkając za sobą wielką torbę,dokładnie zakluczyliśmy wszystkie drzwi i zapakowaliśmy się do busa,kierowca ruszył i po 15 min byliśmy na lotnisku,
-shit,zaraz się spóźnimy-krzyknęłam na chłopców którzy biegli za mną Natką i Libby na przodzie zostało nam zaledwie kilkanaście minut,na szczęście zdążyliśmy odprawa zajęła nam naprawdę krótko,po niecałej godzinie wszyscy siedzieli już w wygodnym samolocie ja siedziałam z Harrym za nami Libby i Zayn,naprzeciwko nich Natka i Liam a za natką i Liamem Louis z Niallem którzy,zawzięcie flirtują z stewardesą,zaśmiałam się pod nosem i wtuliłam w Hazzę,przed nami szykował sie męczący i długi lot z Londynu na Karaiby,na szczęście Louisowi udało się zdobyć bilety bezpośrednio z Londynu na Karaiby bo inaczej musielibyśmy lecieć liniami American Airlines do Nassau na Bahamach,potem czekałaby nas długo podróż na Barbados,dotarlibyśmy zupełnie wykończeni a nie wypoczęci,usłyszeliśmy komunikat,zapieliśmy pasy i czekaliśmy na start,to najgorsze co mogłoby być,przytuliłam się do Harry'ego i zamknęłam oczy,wreszcie wybiliśmy się w górę,zafascynowana podziwiałam widoki za szybą,kolejne godziny litu mijały szybko,rozmawiałam z dziewczynami i omawialiśmy wszystkie palny na Karaibach,w trzeciej godzinie lotu zasnęłam ze słuchawkami w uszach,
-Julia,kochanie,za pół godziny lądujemy-szturchał mną Harry,
-co ?przespałam cały lot?-zapytałam przecierając oczy,
-na to wygląda-wyszczerzył się,rozejrzałam się po samolocie Libby spała wtulona w Zayna a ten robił coś na telefonie,Niall i Louis wykłócali się o żelki a Natka z Liamem szperali w laptopie,uśmiechnęłam się do Hazzy i wyjęłam swoje żelki ponieważ robiłam się już głodna,
-Oo..Julia już wstałaś i masz żelki-usłyszałam piskliwy głos Horana który momentalnie puścił żelki Louisa i przysiadł się do mnie,
-mogę trochę?-wpakował się pomiędzy mnie a Harry'ego
-Niall widzisz że tu nie ma miejsca idź do siebie zaraz lądujemy,-skarcił go loczek
-no właśnie zaraz a nie tera a ja mam ochotę na żelki które zabrał mi Louis-wyszczerzył się pakując mi łapę do torebki,gdy opróżniliśmy całą zawartość,usłyszeliśmy komunikat o lądowaniu,przymuszony Niall wrócił na miejsce a my zapieliśmy pasy,Zayn obudził Libby a ja spakowałam rzeczy i papierki porozwalane po siedzeniach do torebki,
-Harry coś ty tu robił jak ja spałam?-zapytałam chłopaka poruszając brwiami,
-ten tego byłem głodny i jeszcze graliśmy w karty z chłopakami-pocałował mnie w czoło,samolot wylądował a my z ulgą wyszliśmy na zewnątrz,na lotnisku czekała już nasza taksówka chłopcy zabrali walizki i ruszyliśmy do samochodu,jestem ciekawa jak ten domek wygląda,okazało się że nie jest jakoś strasznie daleko od lotniska można powiedzieć że po 45 min,taksówka wysadziła nas w środku jakiegoś osiedla rozejrzałam się po okolicy wszystkie domki byłe wspaniałe,naprawdę przepiękna okolica,
-niestety mój domek jest troszeczkę dalej będziemy musieli przejść się na pieszo ponieważ tam taksówka nie może wjechać-zakomunikował Harry ruszając przed siebie wszyscy podążyliśmy za nim,podziwiając piękne krajobrazy,po 15,min byliśmy na miejscu,dziewczyny znieruchomieli przyznam że chłopcy również byli zaskoczeni,nie widziałam co powiedzieć stałam i patrzyłam się na przepiękny domek letniskowy wyglądał bajecznie,zaraz za nim był piękny widok na ocean,nie mogłam uwierzyć że będę mieszkać w czymś takim aż 4 dni,dziewczyny zaczęły skakać na chłopców i cieszyć się jak małe dzieci podeszłam do Harry'ego,
-dziękuję-pocałowałam go namiętnie w usta,
-nie ma za co-odwzajemnił pocałunek,
-no dobrze zapraszam do środka,-wszyscy ponownie ruszyli za Harrym,
Louis i Niall wybiegli na przód i z rozbiegu wskoczyli do basenu,wszyscy zaczęli się śmiać,
-no dziewczyny ściągać te ciuchy i chodźcie woda jest gorąca -Niall wynurzył się z wody,
-nie my narazie tylko na was popatrzymy -Libby rozsiadła się wygodnie przy samej barierce basenu,ja i Natka usiedliśmy koło niej spuszczając nogi w dół,po chwili usłyszeliśmy jeden wielki plusk i resztę chłopców w wodzie,
-kochanie chodź no,-Harry przybliżył się do mnie,
-tak-byłam pewna że chce mi coś powiedzieć,ten tylko pociągnął mnie za bokserkę i po niespełna sekundzie leżałam na nim w wodzie,
-Styles idioto.!-warknęłam na niego,
-oj nie przesadzaj i chodź do mnie-wciągnął mnie na materac i po chwili siedziałam na nim okrakiem dryfując na wodzie,
nim się obejrzałam Libby i Natka leżały w basenie wciągnięte przez chłopców,
Libby która trochę boi się wody zaczęła krzyczeć ze zaraz się utopi,jednak Zayn tak samo jak my wciągnął ją na materac,Natka z Liamem romansowali gdzieś w kącie a Louis z Niallem urządzili sobie bitwę na chlapanie,
-chłopaki uspokójcie się-zaśmiałam się,
-tak no dobra to chodź tu-Louis zciągnął mnie z materaca i zaczął mnie topić ,
-aa,Louis zostaw mnie Louis,aa Harry kochanie pomóż mi,-zrobiłam minę szczeniaczka gdy ten tylko się zaśmiał.wreszcie uwolniłam się z rak Louisa i chciałam go złapać,
-no chodź to Tomlinson,-krzyknęłam na cały basen,dziewczyny nie mogły wytrzymać ze śmiechu,z racji tego ze Louis umie nurkować a ja nie odpuściłam sobie ganianie go i wróciłam na materac,
-kochanie nic ci się nie stało-spytał uśmiechnięty Harry,przytulając mnie do siebie,
-hahaha,bardzo śmieszne-,-zmierzyłam go wzrokiem
-no nie gniewaj się i chodź tu,-pocałował mnie w usta gdy dostaliśmy z buzię z jakiejś styropianowej rurki ,odwróciłam głowę i zobaczyłam Zayna z Liamem i Louisa,którzy zawzięcie tłuką się na jakieś długie rurki
-oj sory,to miało być do Zayna,-uśmiechnął się Liam ,
-dobra koniec tego wychodzimy z basenu,pokaże wam resztę domu,a potem pójdziemy nad wodę ale nie do basenu tylko na plaże-uśmiechnął się  Harry wychodząc z basenu ,chłopcy nie byli zbyt zadowoleni ale posłusznie opuścili basen..

no ten tego dobiliśmy do 30 :D,powiem wam że nie znów nie jesteśmy zbytnio zadowolone z tego rozdziału, no cóż brakuje nam weny ta piękna pogoda nas rozprasza ale postaramy się następne dni na Karaibach opisać jakoś lepiej :) no i chcieliśmy wam też powiedzieć że powoli zbliżamy się ku końcowi naszego bloga,myślę że pojawi się jeszcze z kilka rozdziałów i tyle mamy już zakończenie no dobra to tyle następny będzie koło czwartku a może wcześniej :) a i jeszcze nie smućcie się ponieważ w zanadrzu mamy kolejnego bloga którego być może niebawem udostępnimy..