przepraszam, że się w Tobie zakochałam, że stałeś się moim całym światem.
przepraszam za każde spojrzenie, za każde słowo w Twoją stronę,
za każdy uśmiech. przepraszam za miłość.

niedziela, 8 lipca 2012

Rozdział 31

-Woho.!! Harry,niezły ten twój domek,-zagwizdał Louis jako pierwszy wchodząc do środka,dziewczyny na nowo zaniemówili a chłopcy bez zastanowienia zaczęli węszyć po pokojach i wykłócając się kto zajmie lepszy
-spokojnie, każda sypialnia jest już przydzielona,zaraz wam wszystko pokaże chodźcie za mną-Harry ruszył przodem ,minęliśmy piękny taras,i po chwili znaleźliśmy się przy wejściu,muszę przyznać domek robił wielkie wrażenia dziewczyny szły za nami z otwartymi buziami,zaczęliśmy po kolei wchodzić do wszystkich pomieszczeń na górze znajdował się przytulny salon,dalej był pokój Nialla i Louisa,chłopcy zaczęli skakać po łóżkach,rzucili walizki w kat i szliśmy dalej,następna była sypialnia Natki i Liama,dziewczyny była zachwycona śmiali się z Liamem jak małe dzieci,skręciliśmy w korytarz i zostały ostatnie dwa pokoje, za ciemno brązowymi drzwiami znajdowała się sypialnia Libby i Zayna,była tak samo piękna jak wszystkie pokoje,zostały ostatni pokój ,Harry uchylił lekko drzwi i z hukiem wparowaliśmy do środka,stałam tam oszołomiona,był naprawdę prześliczny i taki nastrojowy,uśmiechnęłam się do Hazzy i dałam mu krótkiego całusa w policzek,
-no te gołąbeczki wybrali sobie najlepszy pokój-Louis założył ręce na piersiach,
-trza było znaleźć sobie dziewczynę to też byś dostał nastrojową sypialnie z jednym łóżkiem-zaśmiał się Zayn,wszyscy zeszliśmy z powrotem na dół,Harry pokazał nam jeszcze kuchnie,
-jej,ale jestem głodny -Niall poklepał się po brzuchu,
-no dobra,to może przejdziemy się do jakiejś restauracji na obiad,-zaproponował Liam,
-ugh..zobaczcie jaki mamy piękny taras,może lepiej zostaniemy tutaj i przekąsimy coś na miejscu,-uśmiechnęła się Libby,
-właśnie to świetny pomysł.!my z dziewczynami coś upichcimy,-wszystkie trzy pokiwaliśmy energicznie głowami,
-zgoda,zostawiamy was w kuchni a my idziemy zaplanować coś na wieczór-odparł Niall wychodząc z kuchni,
zostaliśmy sami z mętlikiem w głowię ale pełną lodówką,
-no to co robimy?-Natka podrapała się po głowie,
-hmm...widzę że w lodówce są owoce morza,zajmijcie się tym a ja zrobię drinki,-Libby gestykulowała wszystko rękoma tłumacząc nam wszystko krok po kroku,
wszyscy wzięliśmy się do pracy,z racji tego że dochodziła już 3.00 to musieliśmy się pośpieszyć bo i tak to będzie spóźniony obiad,przyznam ze nigdy wcześniej nie przyrządzałam owoców morza ale z pomocą Natki wszystko poszło łatwo i po 30min,udręki wszystko było gotowe,Libby zaniosła na taras drinki a my z natką rozłożyliśmy owoce,
-Chłopcy.!!schodźcie jedzenie gotowe-darła się Natka,Niall wleciał do kuchni jako pierwszy zasiadając od razu do stołu,następnie przyszła reszta,wszyscy byli zachwyceni,atmosfera była znakomita,upał a do tego lekki powiew wiatru,odgłosy uderzających fal o brzeg, a w tle cicha muzyka która puścił Liam,chłopców jak zawsze nie opuszczał dobry humor,
-i co wymyśliliście na wieczór?-z rozmyśleń wybiło mnie pytanie Libby,
-po prostu pójdziemy na plaże-uśmiechnął się Louis,nie ukrywałam ze cieszyłam się na ten pomysł chciałam już jak najszybciej zanurzyć się w wodzie i po wylegiwać na pisaku tak jak na prawdziwych wakacjach,po posiłku wszyscy rozeszli się do siebie,umówiliśmy się o 5.00 przed domkiem,że wszyscy wspólnie pójdziemy na plaże chodź od domku jest to zaledwie kilka kroków.leżałam na łóżku i przeglądałam jakieś czasopismo,podczas gdy Hazza brał prysznic,ponieważ ja byłam już po kąpieli,potrzebowałam tylko umyć zęby i przebrać się w strój,wstałam z łóżka i zapukałam lekko do drzwi,
-mogę?-zapytałam przez ścianę
-jasne-odparł,akurat wychodził z kabiny owinął się ręcznikiem i pomaszerował do pokoju,dokładnie wyszorowałam zęby a z walizki odszukałam kostium,na to założyłam przewiewną białą bawełnianą bluzkę,a na dół shorty,włosy związałam w koka a na usta nałożyłam tylko błyszczyk,gotowa wyszłam z łazienki na łóżku siedział już Harry w kąpielówkach,zagryzłam wargę na sam widok i usiadłam obok,
-Gotowy?-już-spojrzałam na zegarek-4.53-uśmiechnęłam się,
-gotowy-odparł łapiąc mnie za rękę,na nogi wsunęłam jeszcze japonki zadowoleni opuściliśmy pokój,na zewnątrz czekali już wszyscy oprócz Nialla i Louisa,po 5 min,zbiegli zdyszani po schodach,
-sorki,ale pan Tomlinson zajął łazienkę -Niall pokazał Louisowi język,
-to ty szukałeś 20min ,kąpielówek,-zaprotestował Tommo,
-dobra chłopcy koniec tego,idziemy już-uśmiechnęła się Libby przerywając ta żałosną kłótnie która mogłaby trwać wieki,żwawym krokiem ruszyliśmy w stronę plaży,widok był przepiękny czysty błękitny ocean,niebieskie niebo a do tego gdzieniegdzie palmy,zdjęłam japonki i trzymałam je w ręku piasek był gorący,każdy rozłożył sobie koc po dwie osoby tylko Louis i Niall mieli osobno,przytuliłam się do Hazzy i wpatrywałam w błękitne niebo,wsłuchując w szum fal,niestety nie poleżeliśmy za długo ponieważ chłopcy zaczęli zabierać nam koce uciekając z nimi gdzieś do wody,
-czy wy naprawdę nie możecie poleżeć w spokoju nawet jednej godzinki?!-oburzyła się Natka,
-Yyy...Nie-uśmiechnął się do niej Louis,
-no to w takim razie nie mamy wyjścia idziemy do wody-szepnął mi na ucho Hazz,łapiąc za rękę,zdjęłam shorty i bluzkę zostawiając je na kocu, Harry również zdjął spodenki,dogoniła nas reszta biegnąca z rozpędu do wody,zaśmialiśmy się głośno z Harrym biegnąc za nimi ,wszyscy leżeli już zmoczeni po głowę,śmiejąc się w niebo głosy,Styles złapał mnie nisko za nogi i wrzucił na barana,po niespełna sekundzie leżałam na Libby a na mnie Harry,po chwili wszyscy się opanowali i ograniczyli jedynie do małych wygłupów w wodzie przez ponad godzinę,załapaliśmy się na piękny zachód słońca wyszliśmy z wody i usiedliśmy na brzegu plaży wpatrując w niebo,Harry objął mnie z tyłu w tali i delikatnie pocałował,
-Dziękuje że tu ze mną jesteś,-szepnął mi na ucho,podczas gdy inni zachwycali się widokiem,odpowiedziałam mu tylko skrępowanym uśmiechem,po długim czasie jakim przesiedzieliśmy nad wodą niebo zrobiło się już całkiem niebieskie ,zabraliśmy klapki,ciuchy i wróciliśmy do domku,na szczęście nikomu nie chciało się jeść dlatego kolacje mieliśmy już z głowy,wszyscy byli wyczerpani podróżą i była dość późna pora dlatego rozeszliśmy się do swoich pokoi...







no mamy jaki taki ten 31 rozdział no ale niestety cierpimy na zaawansowany brak weny -_- no i pewnie po części z tego powodu kończymy bloga już niebawem ,chce się wyrobić z dodaniem Epilogu do 17 lipca bo wtedy wyjeżdżamy na kolonie ale zobaczymy jak to jeszcze będzie kolejny myślę że koło środy albo nawet wcześniej :) pozdr.


3 komentarze:

  1. nowy rozdział na http://why-dont-they-stay-young.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście ,że świetny ;) Każdy czasem ma brak weny ,ja też ,jednak to nie oznacza ,że wasze opowiadanie jest do dupy bo jest ŚWIETNE ! <3 Mam nadzieję ,że bd jeszcze jeden Wasz blog ;C !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. blog oczywiście udostępnimy może nawet jeszcze wakacje ale to już po naszym przyjeździe,myślę że Epilog również już po przyjeździe :)

      Usuń