przepraszam, że się w Tobie zakochałam, że stałeś się moim całym światem.
przepraszam za każde spojrzenie, za każde słowo w Twoją stronę,
za każdy uśmiech. przepraszam za miłość.

środa, 16 maja 2012

Rozdział 13

Zaczęłam biec w stronę lasu krzyczał za mną i próbował mnie powstrzymać ale byłam szybsza,był środek nocy a ja byłam w zupełnie nie znanym mi lesie oparłam się o jedno z drzew cicho płakając przysiadłam na zimnej trawie wśród gęstych krzaków trochę się bałam ale znów wyjęłam papierosa miałam ochotę zasnąć i już nigdy się nie obudzić nie widzieć jego i tej całej pieprzonej miłości nagle usłyszałam czyjeś kroki i delikatny szelest liści wstałam pośpiesznie rzucając w trawę peta,
-Boże Julia czyś ty zwariowała szukałem cię po całej okolicy-zza grubego pnia drzewa wyłoniła się szczupła sylwetka Louisa.
-Zostaw mnie.!!,chce ZGINĄĆ! chcę UMRZEĆ..!-krzyczałam waląc pięścią w drzewo.
-Przestań uspokój się,wiem co zrobił Harry ale był pijany może to chodź trochę go usprawiedliwia,on Cię kocha-próbował mnie uspokoić.
-Do cholery nic go nie usprawiedliwia ,on mnie zdradził z tą Dziwką.-krzyczałam wyrywając się z jego objęć.
-Julia chodź zawiozę cie do domu-złapał mnie za rękę.
-nigdzie z tobą nie jadę rozumiesz.?! chce zostać tutaj-próbowałam złapać oddech.
-nie wygłupiaj się nie zostawię cię jedziesz ze mną i nie dyskutuj-otarł z czoła kosmyk moich mokrych od płaczu włosów.Byłam zmęczona wiec pozwoliłam Tomlinsonowi zawieść się do domu.
                                                                                     ***Oczami Louisa**
Wziąłem ją na ręce i wyprowadziłem z lasu ułożyłem ją delikatnie na tylnych siedzeniach odpalając samochód,po 10 min byliśmy pod naszym domem w środku byli już wszyscy oprócz Harry'ego gdy przeszedłem przez próg ze śpiącą Julią na rękach wszyscy rzucili się na mnie z pytaniami gdzie ją znalazłem Libby zabrała ją  na dużą kanapę w salonie i okryła kocem wszyscy coś jej przynosili i nie odstępowali jej na krok z racji tego że była pod dobra opieką postanowiłem pojechać poszukać Harry'ego,zabrałem kluczyki z blatu i wyszedłem z domu trzaskając drzwiami,byłem zdenerwowany i żal mi było Juli co ona musi przeżywać po tym jak ją zdradził ,kochali się i byli idealną parą jednak Harry musi zawsze coś spieprzyć,wyjechałem z miasta i od razu wiedziałem gdzie go szukać wszedłem do jego ulubionego klubu gdzie zawsze topił smutki i nie myliłem się był tam ,siedział przy barze,szybkim krokiem podeszłam do niego szturchając za ramię.
-Louis co ty tutaj robisz.?!-spytał zdezorientowany.
-jak widzisz przyjechałem,spytać się ciebie coś ty do cholery zrobił .?!-krzyczałem,
-to był impuls-schował twarz w dłonie.
-Gówno a nie impuls,kochała cię a ty jak zwykle musiałeś zniszczyć całe twoje szczęście  nie myślałem że cię na to stać ,jesteś gorszym frajerem niż przypuszczałem-wygarnąłem mu to prosto w oczy dając mu przy tym pięścią w polik,złapał się za niego wypowiadając ciche ,,wiem'' wybiegłem z budynku wsiadając do samochodu i jadąc prosto do domu.Dochodziła 4.00 nad ranem,Julia spała w pokoju jej i Harry'ego a reszta pousypiała na fotelach ,przebrałem się w piżamę i wskoczyłem do łóżka zasypiając.Wstałem o 9.00 po cichu zeszedłem na śniadanie na dole byli już chłopcy i Libby którzy próbowali coś ugotować i Julia siedziała przy stole wpatrując się tępo w talerz z jajecznicą.
-Jak się trzymasz?-spytałem.
-fatalnie;<,nie spałam całą noc na co nie spojrzę kojarzy mi się z ''Nim''-przełknęła ślinę wypowiadając ostanie słowo.
-słuchaj a może po prostu wrócisz do rodziców na parę dni tam będziesz mogła odpocząć i zapomnieć-zaproponowałem.
-może rzeczywiście to dobry pomysł-próbowała się uśmiechnąć ale nie wychodziło jej to,zjedliśmy śniadanie po czym Zayn miała zawieźć Julię do domu po 30min. dziewczyna zeszła z góry z małą walizką wszyscy wyściskali ją jakby wyjeżdżała na co najmniej miesiąc.po skończonych uściskach zapakowali się do samochodu i Zayn zawiózł ją do domu.Wszyscy weszliśmy do mieszkania i zaczęliśmy oglądać jakiś ciekawy dokument.Po godzinie wrócił Malik wzięliśmy się za szykowanie obiadu,kłótnie między Niallem a Libby kto ma wbić jajko przerwał dzwonek do drzwi poszedłem otworzyć w drzwiach stał blady z podkrążonymi od płaczu oczami Harry,bez słowa wpuściłem go do środka cała reszta rzuciła się na na niego z mnóstwem pytań.
-Harry kurwa coś ty do cholery narobił czy ty w ogóle myślisz.?!-krzyczał Malik.
-Zayn,nie krzycz -uspokajała go Libby bo za chwile doszłoby do rękoczynów.
-jak mogłeś zrobić taka głupotę i tak ją skrzywdzić?-spytał już trochę łagodniej Niall.Harry osiadł na kanapie słuchając.
-z kim jak z kim ale z Sophie?-oburzył się Zayn.
-zrozumcie uwiodła mnie- w końcu się odezwał.
-wiesz ty lepiej jedź przeproś Julię i spróbuj jej wszystko wytłumaczyć.-poklepał go po plecach Liam.
-tak macie racje-podniósł się gwałtownie z kanapy.
-zrobisz to jutro dzisiaj musisz się wyspać i odpocząć-odezwałem się powstrzymując go.Po chwili pomaszerował do swojego pokoju.

następny dodamy w piątek bądź jutro :)

2 komentarze:

  1. Kolejny ciekawy rozdział. :) Zapraszam do siebie www.my-life-it-my-story.blogpot.com Jeśli już wejdziesz i przeczytasz proszę pozostaw swoją opinię. Chcę znać wasze zdanie na temat mojego pisania. Co wam się podoba, a do czego macie zastrzeżenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. nareszcie! wielbię <3
    zapraszam do komentowania 22 rozdziału który własnie się pojawił :)
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń