przepraszam, że się w Tobie zakochałam, że stałeś się moim całym światem.
przepraszam za każde spojrzenie, za każde słowo w Twoją stronę,
za każdy uśmiech. przepraszam za miłość.

piątek, 22 czerwca 2012

Rozdział 27

 Proponujemy podczas czytania rozdziału słuchać tej piosenki ....

W domu była cisza,weszliśmy dalej w salonie na kanapie siedzieli mama z tatą
-Cześć wam-mimowolnie się uśmiechnęłam,
-Dzień dobry-dodał Zayn
-Hmm,powiem że nie spodziewaliśmy się was-podszedł do mnie tata i przytulił,
-proszę siadajcie-mama wskazała na kanapę
-i jak przebiega ciąża?-ku zaskoczeniu spytała spoglądając na mój brzuch,
-w porządku,właściwie to przyjechaliśmy tu powiedzieć wam że będzie to chłopiec-patrzyłam tępo w podłogę,
-wiesz co nadal myślę o tej ciąży?-wyskoczył tata podnosząc się z kanapy
-znowu zaczynasz.?!myślałam że już się z tym pogodziliście a jak nie to powtórzę jeszcze raz NIE USUNĘ DZIECKA.!!-wykrzyczałam po czym spojrzałam na Zayna widać było że był już wkurzony ,
-czemu jesteście tacy uparci-wymachiwał rękoma próbując nam przetłumaczyć.
-jeżeli dalej będziemy gnębić ten temat to ja wychodzę i nigdy w życiu nie zobaczycie swojego wnuczka,-porządnie się zdenerwowałam,
-wiesz że chcemy dla ciebie jak najlepiej a w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest usunięcie ciąży,
-do cholery to nie jest żadnym rozwiązaniem i w tej chwili przegięliście widzicie mnie ostatni raz w tym domu,ŻEGNAM.!-wykrzyczałam i zaczęłam płakać Zayn przytulił mnie i wyszliśmy z mieszkania,
-mogłam w ogóle tu nie przyjeżdżać-rozpłakałam się,
-nie mów tak przynajmniej dowiedzieli się że będzie to wnuczek- ponownie mnie przytulił,
-dziękuję że tu ze mną przyjechałeś-musnęłam delikatnie jego usta ,po czym otworzył mi drzwi i wsiedliśmy do samochodu ,
-Harry idioto oddawaj tą kanapkę.!-już w progu usłyszeliśmy krzyki Nialla i Harry'ego którzy właśnie ganiali się po schodach,zaśmiałam się pod nosem i weszłam na górę,w trochę dołującym nastroju położyłam się na łóżku za chwile do pokoju przyszedł Zayn i położył się obok mnie ,
-kochanie co się stało jesteś jakaś przybita?-spytał jeżdżąc palcem po poduszce,
-nie,po prostu jest mi trochę przykro,jak mnie potraktowali to są w końcu moi rodzice a nawet nie przejęli się tym co u mnie słychać i czy wszystko w porządku tylko od razu zaczęli gnębić temat usunięcia ciąży nawet jak jestem już w 4 miesiącu -najzwyczajniej się popłakałam.,
-no proszę nie płacz a co najważniejsza nie przejmuj się nimi jak za 5 miesięcy zobaczą swojego pięknego wnuczka to od razu pożałują tego co mówili-uśmiechnął się i pocałował mnie,
-jednego mogę być pewna nie zobaczą dziecka nawet jeśli będą tego chcieli-powiedziałam stanowczo,
-to już twoja decyzja -podsumował Zayn i zszedł z łóżka wychodząc z pokoju,leżałam sama i wpatrywałam się tępo w sufit gdy zrobiło mi się nie dobrze i potwornie zaczął bolec mnie brzuch ,złapałam się za niego i pobiegłam do łazienki ,zwymiotowałam chyba wszystko co zjadłam przez dzisiejszy dzień ,bóle brzucha z każdą minuta nasilały się z ledwością doszłam do łóżka położyłam się i po chwili złapał mnie mocny skurcz wtedy nie wytrzymałam i zaczęłam krzyczeć lecz z mojego gardła nie był w stanie wydobyć się nic innego jak cichy szept ból nie dawał mi wypowiedzieć mi żadnego słowa odwróciłam głowę i zobaczyłam że leżę cała we krwi łóżko przesączone jest czerwoną mazią wtedy zaczęłam krzyczeć ile sił w gardle ,po chwili z powrotem złapał mnie skurcz a krwi było coraz więcej,nagle do pokoju wpadł przestraszony Zayn a za nim Harry,Niall,Liam i Louis chłopcy zaczęli panikować
-boże Libby co się dzieję Niall dzwoń na pogotowie-krzyczał Zayn,a ja zwijałam się z bólu ,chwycił moją dłoń,
-kochanie to co myślę to nie może być prawdą -mówił jak opętany ,po 10min przyjechała karetka która zabrała mnie do szpitala,

                                                               ***Oczami Zayna***
-nie to nie może być prawda tylko nie to,zróbcie coś do cholery..!!!-krzyczałem jak nienormalny jednak po chwili nie mogłem powiedzieć już nic mój głos całkowicie się załamał,
-jednak to prawda a my nie możemy już nic zrobić dziecko nie przeżyło tak dużych nerwów i napięcia,-rzekł lekarz i wycofał się z korytarza,myślałem że zaraz eksploduję powiedzieli mi że dziecko nie żyję Libby poroniła ,właśnie Libby przecież muszę teraz być przy niej ,wzeszedłem na biała salę leżała tam zupełnie wykończona i bezwładna płakała jak małe dziecko ,
-Zayn proszę powiedz że to nieprawda że to co przed chwilą usłyszałam i to co się stało to jakiś pieprzony żart proszę powiedz że nasz mały Cody żyję proszę...-mówiła szeptem jednak każde słowo poprzedzał straszny płacz,
-Libby ja ..ja nie wiem co mam powiedzieć -przytuliłem ją i po chwili wybuchłem strasznym płaczem nie mogłem teraz być tutaj bo wcale jej nie pomagałem wręcz przeciwnie pokazywałem jaki jestem słaby bez słowa po prostu wyszedłem zacząłem biec przez korytarz po drodze minąłem się z chłopakami,Natką i Julią którzy pewnie o wszystkim już wiedza
-Zayn co ty wyprawiasz gdzie idziesz?!-krzyczał Harry próbując mnie zatrzymać ,jednak wybiegłem z budynku nie powstrzymując potoku łez którego nie mogłem pohamować po prostu krzyczałem i płakałem to co przeżywałem jest nie do opisania straciłem swoje dziecko naszego małego Cody'ego nie wiem co teraz będzie co będzie dalej,biegłem przed siebie potykając się o własne nogi już wiedziałem dokąd zmierzam jednak załzawione oczy i mgła przed oczami w niczym mi nie pomagały ,dobiegłem nad klif wiedziałem że wszyscy będą mnie szukać właśnie tutaj ale i tak spuściłem nogi w dół i ponownie zacząłem płakać nawet nie liczyłem ile łez dzisiaj wylałem jak bardzo jestem wykończony i nieświadomy tego co robię moje myśli odbiegły gdzieś w dal ,,-skoczyć czy nie skoczyć''w mojej głowie było mnóstwo pytań ,jeden ruch i moje problemy są rozwiązane ale przecież nie zostawię tak Libby nie mógłbym ,mam przyjaciół,rodzinę jakoś damy radę ,podkuliłem nogi pod kolana i patrzyłem się tępo w przestrzeń nie zamierzałem się zabić ale nie zamierzałem tez wracać ,słońce powoli wschodziło,na niebie nie było żadnej chmury,....

dodaliśmy przed weekendem mam nadzieję że się cieszycie ;D no i nie znienawidzicie nas za poronienie Libby po prostu od samego początku mieliśmy takie plany że dziecko nie przeżyję no i jest jak jest ;< Następny koło Wtorku ;( niestety rozdziały będą pojawiać się teraz troszeczkę rzadziej ponieważ pracuję nam nowym opowiadaniem i zdradzę wam że jest już 1 rozdział :D


                                                 

4 komentarze:

  1. świetne!
    zapraszam do komentowania u mnie.
    pojawił się własnie 33 rozdział
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział ;) mam takie pytanko ...Kiedy będzie znowu Harry z Julką ?

    OdpowiedzUsuń
  3. jejuu .. taki smutny i poruszający ;< ale świetny! kocham to ! <33

    OdpowiedzUsuń