przepraszam, że się w Tobie zakochałam, że stałeś się moim całym światem.
przepraszam za każde spojrzenie, za każde słowo w Twoją stronę,
za każdy uśmiech. przepraszam za miłość.

sobota, 2 czerwca 2012

Rozdział 19

wpadłam zdyszana i zapłakana do domu,mama zaczęła na mnie wrzeszczeć ale zignorowałam to,pobiegłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko cały czas dzwonił do mnie telefon osoba która próbowała się ze mną skontaktować nie odpuszczała dlatego odebrałam był to Niall.
-no,cześć Julia-przywitał się miłym głosikiem
-Cze-sc-wydukałam łapiąc powietrze.
-czy coś się stało masz jakiś dziwny głos-zmartwił się.
-nie wszystko w porządku-skłamałam i wytarłam łzy.
-bo wiesz pomyśleliśmy że może chciałabyś się z nami wybrać na imprezę jutro,w końcu ostatni dzień wakacji.-zapytał
-zastanowię się i dam ci odpowiedź-rozłączyłam się.
Nie miałam ochoty iść na tą imprezę,nie miałam ochoty widzieć ich wszystkich ale to są moi przyjaciele dlatego jeszcze się zastanowię,wzięłam do ręki moją ulubioną lekturę i położyłam się na łóżku,po godzinie czytania zasnęłam.Rano obudziła mnie mama oznajmując że muszę się wreszcie zająć Oskarem,ponieważ ona musi jechać do pracy.
-nie mam ochoty-zakryłam głowę poduszką.
-do cholery Julia,wiem ze jest ci ciężko,ale spróbuj pomyśleć tez o innych nie radzę sobie sama musisz mi pomóc i proszę cię zajmij się bratem czy to tak dużo-krzyczała na mnie zabierając kołdrę.
-dobrze zajmę się nim-uległam i zeszłam z łóżka,weszłam do łazienki i ubrałam na siebie ciuchy,spięłam włosy w wysokiego kucyka i zbiegłam na dół mamy już nie było a przy stole siedział Oskar,zajadający jajecznicę,podeszłam do blatu i przyrządziłam sobie szybkie śniadanie czyli płatki z mlekiem.
-co chcesz dzisiaj robić-zapytałam brata.
-może pójdziemy na plac zabaw-odpowiedział jak zawsze mało wymagający.
-zgoda-mimowolnie się uśmiechnęłam,poszliśmy do pokoju i ubrałam go w jakieś przyzwoite ciuchy na siebie zarzuciłam sweterek i wyszliśmy z domu.do najbliższego parku mamy blisko ale przy wygłupach Oskara zajęło nam to prawie pół godziny,na miejscu ja usiadłam na ławce i wyjęłam lekturę a Oskarek popędził na huśtawki,przeczytałam dosłownie kilka rozdziałów gdy Oskarowi się znudziło ponieważ ciągnął mnie za rękaw do domu,ale gdy spojrzałam w niebo domyśliłam się że nie znudziło mu się tylko wyczuł że będzie burza której się panicznie boi ale niebo było naprawdę mocno zachmurzone po drodze usłyszeliśmy kilka grzmotów,na szczęście zdążyliśmy dojść przed ulewnym deszczem, dałam braciszkowi kredki i posadziłam przy stole w kuchni gdy ja poszłam wysłać wiadomość do Nialla z potwierdzeniem że przyjdę na imprezę tylko muszą po mnie przyjść,tak zrobiłam i wróciłam do kuchni,Oskar właśnie dokończył piękny rysunek dla mnie był na nim ja,Harry i on,wzięłam rysunek i szybko wytarłam łezkę która zakręciła mi się w oku,poszłam po danonki dla brata.
-Julia kiedy przyjdzie do nas Harry,stęskniłem się za nim?-usłyszałam pytanie mojego brata.
-teraz jest bardzo zajęty więc nie wiem kiedy będzie miał czas żeby nas odwiedzić-skłamałam ponieważ nie chciałam żeby był smutny gdybym powiedziała mu że Harry już nigdy do nas nie przyjdzie że teraz będzie przychodził do brata jego nowej dziewczyny a nie do niego.
-aha-pokiwał smutno głową.w tym samym czasie do domu weszła mama z siatkami zakupów,ucieszyłam się ponieważ bałam się że nie zdążę na imprezę dlatego zostawiając brata z mamą pobiegłam na górę,weszłam pod prysznic i zrzuciłam z siebie ciuchy,nie chciałam się zbytnio stroić ale stwierdziłam że to w końcu ostatnia impreza wakacji dlatego założyłam nową sukienkę,włosy rozpuściłam i zakręciłam w loki,zrobiłam delikatny makijaż,usta musnęłam czerwona szminką i zbiegłam na dół ponieważ za chwile powinni przyjść,usiadłam w salonie i czekałam gdy rozległ się dzwonek do drzwi a do salonu wparowali wszyscy oprócz Harry'ego.
-i co jesteś gotowa na najlepszą imprezę w życiu-krzyczał Zayn.
-no oczywiście-uśmiechnęłam się,dziś nie miałam zamiaru się martwić Harrym zwłaszcza że go tu nie było nawet się ucieszyłam,wszyscy wsiedliśmy do samochodu z racji tego że było mało miejsc a nas było naprawdę dużo to usiadłam Louisowi na kolanach,na miejscu słychać było głośną muzykę dochodzącą z środka wysiedliśmy z samochodu i moja radość nie potrwała długo bo w naszą stronę zmierzał Harry z Blancą
-to z wami już taki definitywny koniec-spytał Louis z nutką nadziei w głosie,
-tak definitywnie -spuściłam wzrok,

Tadam,tadam miał być w poniedziałek ale tak nas jakoś naleciało że mamy  19 :) taki wyszedł nie za fajny mi się zbytnio nie podoba ale sami oceńcie 20 dodamy we Wtorek czy jakoś tak 

+jeśli czytacie tego bloga to bardzooo,bardzo prosimy o pozostawienie po sobie jakiegoś komentarza dla was to zwykłe parę słów a dla nas to znak że ktoś to czyta i zachęta na dalsze prowadzenia tego bloga :)

2 komentarze:

  1. genialne!!
    wielbię <3
    czekam nn
    zapraszam do komentowania 27 rozdziału który przed chwila sie ukazał
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. ja na pewno bd komentować bo kocham tego bloga <33 . !

    OdpowiedzUsuń